„O głupocie” z Ks. Prof. Michałem Hellerem. Podsumowanie 40 odcinka

1.WSTĘP

Wszak „Filozofia niczego nie wyjaśnia i z niczego nie wyciąga wniosków – sprawia jedynie, że dostrzegamy rzeczy, które bez niej mogłyby ujść naszej uwadze.” (Ludwig Wittgenstein). Tak, posługując się cytatem, można określić to, co dzieje się w sobotnich odcinkach Filozofii przy sobocie, gdzie z udziałem 580 członków, toczy się nieskrępowana, krytyczna ale konstruktywna dyskusja o filozofii, zarządzaniu i rozwoju osobistym. Bez szarlatanerii i chodzenia na skróty.

Dzisiejsze podsumowanie odcinka (w którym znalazło się, kiedy piszę te słowa, 320 głosów w dyskusji) będzie tym razem bardziej podsumowaniem mojej perspektywy, niż klasyczną syntezą rozmowy sokratycznej. Niemniej jednak, wczorajsza dyskusja utwierdza mnie w przekonaniu, że zdefiniowana przeze mnie „Mądrość rozproszona w sieci społecznej” nie jest sloganem. A Filozofia przy sobocie jest dowodem na potwierdzenie, że taka mądrość istnieje i każdy może mieć do niej dostęp.

Powtarzam te słowa, bo są dla mnie wspólnym mianownikiem wszystkich odcinków, niezależnie od wybranego cytatu i kontekstu, w jakim toczy się dyskusja.

2.SYNTEZA

„Jak głupota jest możliwa? Pytanie to nie jest prowokacją, lecz – jak sądzę – poważnym zagadnieniem filozoficznym. Wszystko, co istnieje w świecie, musi podlegać prawom logiki. Za wyjątkiem ludzkich myśli. Czy nie warto nad tym pomyśleć?”

Ks. Prof. Michał Heller

2.1. Siadałem do tego odcinka z dość ugruntowanym przekonaniem o powszechności głupoty. Im bliżej jednak do rozpoczęcia dyskusji, a już na pewno – w trakcie jej trwania, docierało do mnie, jak bardzo niejednoznaczne jest to pojęcie. Wnioski które mogę sformułować po dyskusji, ubrałbym w następujące stwierdzenia:

(1) Nasze postrzeganie głupoty (w szczególności – u innych) obejmuje swoim zasięgiem nie tylko (w jakikolwiek sposób zobiektywizowaną) ocenę osoby lub zachowania, ale też bardzo często – jest efektem naszego braku wiedzy – o kontekście, zasobach, wartościach, potencjale, w którym oceniana osoba podjęła swoją decyzję czy działanie.

(2) Powszechność, z jaką przypisujemy głupotę innym z powodu naszej niewiedzy powoduje, że wartość poznawcza tego określenia jest bliska zeru. Skoro nie wiemy co oznacza słowo „głupota” w naszych ustach, to nie niesie ono ze sobą żadnej treści. Powyższe wcale nie oznacza, że głupota nie istnieje. Oznacza jedynie, że nie będąc w stanie posłużyć się tym terminem w precyzyjny sposób, nie powinniśmy posługiwać się nim w ogóle.

(3) W miejsce oceniania (głupi czy nie), wartością byłoby poznanie perspektywy, w jakiej druga osoba podejmowała swoje decyzje albo działania. W każdym przypadku – albo wiedza albo perspektywa tej osoby mogą mieć dla nas potencjalnie wielką wartość poznawczą.

(4) Wywód, zamieszczony powyżej, wydaje się być spójny z wieloma źródłami, które zalecają (nawet, jeśli nie wyjaśniają dlaczego) unikanie ocen. Filozofia Wschodu, biblijne „Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni” i wiele innych źródeł sprawiają, że można się nad tym dodatkowo zamyślić…

2.2. Interesującą definicję głupoty zaproponował Pan Jacek Santorski, cytując profesora Janusza Reykowskiego: głupota jako „przejawy małej złożoności poznawczej”. Wokół tej definicji powstały pytania:

(1) Czym mierzyć wielkość/poziom złożoności poznawczej, żeby oceniać czy jest mała czy wystarczająca?

(2) Czy każdy problem warto poddawać analizie z użyciem całego „aparatu poznawczego”?

(3) A skoro nie (bo zakładam, ze to pytanie retoryczne) – czy mamy jakieś obiektywne kryterium/prawo do oceniania, czy człowiek który zdecydował się zrobić coś bez zastanowienia – zrobił głupio?

(4) Oceniać to po efektach? Jakimś wystandaryzowanym kryterium do rozstrzygania – pomysleć czy działać bez zastanowienia?

Propozycje kryteriów, które pojawiły nam się w rozmowie (sztywnosc , dogmatyzm , nietolerancja na wieloznaczność, deficyt wglądu w pulapki poznawcze) i sama definicja są wartościowym punktem wyjścia do rozważań w innym odcinku.

2.3. Trochę równolegle do głównego wątku, pojawił się też kontekst dążeń do poznania prawdy obiektywnej, niepodważalnej. Ulegamy temu w swoim codziennym i biznesowym życiu (wierząc, że to co głosimy i w co wierzymy jest właśnie taką prawdą). Heller pisze o tym:

„Nie ulega watpliwości, że jednym z najsilniejszych ludzkich intelektualnych instynktów jest instynkt dążenia do całkowitej (by nie użyć słowa: absolutnej) pewności. Jest to instynkt tak silny, iż często wolimy żyć w złudzeniu, że już taką pewność uzyskaliśmy, niż zdobyć się na odwagę, by uznać przegraną.”

Jednocześnie w świecie badań naukowych doktrynalnie przyjmujemy, że falsyfikowalność teorii jest warunkiem uznania jej za naukową. Nie definiujemy prawd ostatecznych (czy też „filozofii wieczystej”), ale posługujemy się kryterium wystarczalności (teoria wystarczająco precyzyjnie opisuje rzeczywistość) i jednocześnie – publikując prace naukowe, wystawiamy się na próby ich podważenia przez wszystkich, zainteresowanych tematem i posiadających odpowiednią wiedzę i zdolności poznawcze. Do osobnego odcinka nadawałby się wątek, skąd tak radykalna różnica w tych dwóch podejściach.

W kontekście samej głupoty z kolei i rozważań na temat jej logiczności lub nielogiczności – posłużyłem się innym cytatem z Hellera:

„Niewyobrażalnie skomplikowana sieć sprzężeń zwrotnych. Logiczny gąszcz reakcji, wpływających jedne na drugie, warunkujących swoje własne istnienie za pośrednictwem zamykających się łańcuchów sprzężeń zwrotnych. Zaburzenia z zewnątrz napotykają regulujące przeciwdziałania. Wszystko w nieustannym ruchu. Zatrzymanie się znaczącego elementu struktury powoduje nieodwracalną blokadę, inwazję środowiska, rozsynchronizowanie całości, śmierć. Dynamika leży u podstaw biologii.”

Może głupota (cokolwiek przez nią rozumiemy) jednak jest logiczna? Tylko nasze (ludzkości) zdolności poznawcze dalekie są od racjonalnego odkrycia całej prawdy o świecie? Może dlatego tak ważna jest droga (rozwój osobisty, postęp nauki w wyniku jej doktrynalnie traktowanej otwartości na kwestionowanie), a nie cel i przekonanie, że posiedliśmy wszystkie mądrości?

Może dlatego intuicja, metafizyka, siła woli jako siła sprawcza w wymiarze społecznym – są tak często niedoceniane i niezrozumiałe dla jednych, a jednocześnie tak wiele tłumaczą – innym?

2.4. Ważną częścią tego odcinka była dla mnie moja własna fascynacja lekturą Ks. Prof. Michała Hellera. Jeśli ten odcinek zachęcił kogokolwiek, żeby poszukać jego książek lub esejów i sięgnąć do źródła, będę miał z tego „radość neofity”, który przekonał kogoś do swojego nowego odkrycia.

3.PODSUMOWANIE

Mam niezmiennie wielką satysfakcję z tego, jak żywa, liczna i otwarta dyskusja zrobiła nam się w ramach Filozofii. Cieszy mnie bardzo dołączenie nowych osób i to, że włączają się do dyskusji. Dziękuję wszystkim za udział.

Zapis dyskusji i archiwalnych odcinków – na LinkedIn w grupie dyskusyjnej: https://lnkd.in/dEPw6yy i pod hasztagiem #filozofiaprzysobocie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s