„Dlatego, że nie znajdujemy, czego szukamy, nie powinniśmy rezygnować z szukania tego, co znaleźć możemy.”
Gottfried Wilhelm Leibniz
W mojej ocenie, tym razem mieliśmy odcinek i dyskusję, który wyjątkowo dobrze pasuje do kontekstu biznesowego i zarządzania innowacjami. I w tym kontekście spróbuję tą dyskusję podsumować, choć miała też swoje wartościowe odniesienia do filozofii sensu stricto i rozwoju osobistego.
Trudno zsyntetyzować 363 głosy w dyskusji (a tyle ich padło na moment, kiedy piszę to podsumowanie). Ale można pokusić się o zidentyfikowanie głównych osi dyskusji, które się zarysowały. Na koniec – podzielę się też własną perspektywą.
Główne pytania, wokół których toczyła się dyskusja, to:
1. Jak odróżnić cnotę – wytrwałość w dążeniu do celu, która przyczynią się do osiągnięcia sukcesu, od występku czasów szybko zmieniającego się świata -skostniałego przywiązania do celów, które jeszcze „wczoraj” wydawały się atrakcyjne a dziś, traktowane z uporem, być może odcinają nas od wyłaniającej się alternatywy?
2. O tym, jak ważne dla wytrwałości jest zrozumienie celu, świadomość DLACZEGO to robię. I o tym, że odróżnianie celów wartych wytrwałości od tych, które można bez żalu porzucić – może wynikać z tego, na ile mają związek z naszym systemie wartości.
3. Jak zbalansować skupienie na celu z koncentracją na drodze? I z tej dyskusji wyraźnie wyłaniała się prawidłowość, że o ile definiowanie celu może być poddane weryfikacji, o tyle koncentracja na działaniach, które podejmujemy w danym momencie – jest kluczowa.
4. Jak i w jakim cyklu, weryfikować cel, żeby zyskiwać na wytrwałości a unikać uporu?
5. O kluczowym dla tego dylematu (podobnie jak dla wszystkich innych, o których dyskutowaliśmy) znaczeniu otwartego umysłu. Otwartego na informacje z otoczenia, opinie i perspektywę innych, weryfikację założeń przyjętych pierwotnie. I o uważności, która ten otwarty umysł wspiera, ale też pozwala cieszyć się drogą, którą zmierzamy do celu.
6. O tym, jak z Leibniza zrobić narzędzie w walce z perfekcjonizmem.
7. O budowaniu na tym, co w danym momencie dostępne, i weryfikowaniu celów w miarę zdobywania dodatkowych zasobów.
8. O znaczeniu samej filozofii. O tym, że z jednej strony na przestrzeni wieków, inteligentni skądinąd ludzie, dochodzili do całkowicie wykluczających się wniosków. Można nad tym ubolewać, ale tym rozważaniom towarzyszył (nie bez związku z nimi) ogromny postęp, we wszystkich dziedzinach życia. Można z tego wysnuć tezę, że samo szukanie, mimo, że nie prowadziło do odkrycia prawd ostatecznych, tej „filozofii wieczystej”, to jednak przyczyniło się do tego rozwoju. Z drugiej strony – że filozofia to „pogański golf dla wybranych”. Zaintrygowanych – zachęcam gorąco do odszukania tego wątku w dyskusji 🙂
Moja refleksja nad tą dyskusją, w kontekście czysto biznesowym i zarządczym, dotyczy tego, jak wartościowe może być w tym kontekście stosowanie doktrynalnych założeń zwinnych metodyk zarządzania, a dokładnie – timeboxów. Czas na zdefiniowanie celu jest na początku i ma on kluczowe znaczenie. W trakcie trwania cyklu/sprintu (jakkolwiek go nazwiemy) – koncentrujemy się w pełni na zadaniu. A potem przychodzi rozliczenie realizacji celu, retrospekcja, i kolejne planowanie. Wymuszenie takiego cyklu i dyscyplina w jego stosowaniu – dają tak naprawdę (paradoksalnie) sztywne ramy do zwinnego, elastycznego zarządzania.
I na koniec – nie bez powodu „Filozofia…” jest tylko „…przy sobocie”. Między sobotami – koncentracja na zadaniach 🙂
Zapis dyskusji i archiwalnych odcinków – na LinkedIn w grupie dyskusyjnej: https://lnkd.in/dEPw6yy i pod hasztagiem #filozofiaprzysobocie