Samooszukiwanie się i błędy poznawcze. Podsumowanie 45 odcinka.

„Ludzie rodzą się podatni na tę najtrwalszą i najbardziej osłabiającą chorobę intelektu – okłamywanie samego siebie. Najlepszy z możliwych światów, tak jak i najgorszy, z niej właśnie czerpią koloryt. O ile jesteśmy w stanie ustalić, nie istnieje naturalna odporność na tę chorobę. Wymagana jest ciągła czujność.”

Frank Herbert

Ten odcinek był dla mnie z dwóch powodów wyjątkowo dużym wyzwaniem w moderowaniu dyskusji. Po pierwsze dlatego, że wybrałem ten cytat z głębokim przekonaniem, że prowadzi wprost do dyskusji o błędach poznawczych, czyli naszych nieświadomych (lub wynikających z lenistwa poznawczego) sposobach na izolowanie się od rzeczywistości. A tu, jak zwykle, dyskusja uświadomiła mi, jak wiele (innych niż moja) perspektyw może się wokół tego cytatu narodzić.

I wymagało ode mnie pewnego wysiłku, żeby nie wyjść z roli moderatora i nie narzucać własnego zdania. Podobne wyzwanie towarzyszy mi zresztą przy pisaniu tego podsumowania, ale postanowiłem poradzić sobie z nim w nietypowy (w porównaniu do poprzednich odcinków) sposób.

Drugim powodem, dla którego moderowanie było wyzwaniem – była ilość głosów, które padły w tej dyskusji. Liczy się, co oczywiste, jakość a nie ilość, ale 45 odcinek dostarczył ponad 450 komentarzy, co z czysto technicznych i czasowych powodów spotęgowało skalę trudności przy zachowaniu dotychczasowego sposobu moderacji. Nie da się uciec od przemyśleń co do jakiejś zmiany na przyszłość, ale o tym – przy innej okazji.

W dzisiejszym podsumowaniu – postaram się oddać głos tym, którzy uczestniczyli w dyskusji. Zamiast ubierać je we własne słowa – postaram się ułożyć opowieść, która pozostanie na temat, a jednocześnie – będzie opowiedziana słowami uczestników. Niektóre cytaty z powodów czysto redakcyjnych lekko skorygowałem. Jeśli ktokolwiek z czytelników uzna, że wypaczyłem w ten sposób jego słowa – proszę o informację, natychmiast to skoryguję.

Czas zacząć podsumowanie…

KONTEKST AUTORA I CYTATU

„…bez poznania biografii i charakteru twórczości autora tych słów, zrozumienie przesłania jest trudne. Frank Herbert przestrzegał przed niszczycielską siłą rozmaitych totalitaryzmów, przed ucieczką w narkotyki, ucieczką w świat zmyślony. Jako żołnierz amerykańskiej marynarki wojennej brał udział w II wojnie światowej. Był pisarzem sf, ale jego twórczość niosła głębokie treści z wielu dziedzin, filozofii, psychologii, socjologii, ekologii, itd.

Bez znajomości podstawowych faktów o autorze skazujemy się często na naiwne psychologizowanie. Miałam to już wcześniej napisać, gdy przywoływany był Wittgenstein, którego lepiej zrozumiemy, gdy poznamy jego sposób pisania.

[…]Gdybym nie znała kontekstu słów F. Herberta i głębokiego przesłania zawartego w nich, najzwyczajniej w świecie nie zgodziłabym się z nim. Wspomniałabym o ogromnej wartości marzeń, wizjach, które mogą się urzeczywistniać jedynie w sztuce, a są ludziom potrzebne, nieodzowne… Jednak Herbert apeluje o czujność, włączanie myślenia w obronie przed niebezpiecznie ogłupiającymi fanatyzmami, ideologiami, autodestrukcją pogrążania się w nałogach… Przesłanie mądre kierowane do społeczeństw i zawsze na czasie.”

Hanna Kordalska-Rosiek

„ a jakie to ma znaczenie do czego odnosi się autor? . Myśle , ze chodzi raczej o zainicjowanie twórczej dyskusji, jakiekolwiek byłyby to skojarzenia. Czasem wydaje mi się nawet (paradoksalnie) ze puenta jest mniej istotna niż argumenty, którymi posługuje się osoba przekonując o swojej racji. ”

Aurelia Cieślińska

„Kontekst autora ma dokładnie takie samo znaczenie poznawcze, jak perspektywa uczestników dyskusji. Poszerza zakres informacji i współzależności miedzy jej częściami składowymi i daje szanse każdemu do samodzielnego zintegrowania tej wiedzy z własnymi zasobami. Uważam, że to bardzo wartościowe, choć nie traktuję tego jako krytyczny element odcinka. Kilka razy próbowałem uzupełniać cytat o linki do materiałów źródłowych, ale zaniechałem. Każdy kto chce – w łatwy sposób znajdzie wiedzę.”

Marcin Balicki

„…jeśli już przywołujemy czyjąś myśl, a na dodatek wyrywamy ją z kontekstu, to jednak warto choćby z grubsza znać jej sens pierwotny. Oczywiście, pod warunkiem, że chcemy poszerzać swoje horyzonty i chcemy się wewnętrznie, poznawczo ubogacić. I jeszcze jedno, gdy całkowicie obok, a nawet w poprzek przywoływanych cytatów rozgadujemy się opowiadając o sobie, a potem wychodzimy stąd z fałszywą świadomością, że myślimy podobnie do przywoływanego autora, możemy naprawdę wylądować na mieliźnie. Dlatego warto wiedzieć więcej.”

Hanna Kordalska-Rosiek

„Dziś cytat bliski mi nie tyle przez samą treść co przez kontekst. Pochodzi on bowiem z ostatniej i niedokończonej przez autora powieści Diuna: Kapitularz. Myślę, że niemal każdy wstęp do rozdziału w kolejnych tomach moglibyśmy analizować tutaj bez końca, więc szczerze polecam. Przechodząc jednak do samej myśli. Jesteśmy dla siebie najwierniejszym przyjacielem i najtrudniejszym wrogiem. „Choroba” o której pisał Herbert w powieści, klasyfikowana tutaj przez wielu jako „mechanizm obronny” jest rzeczywiście zestawem działań naszego mózgu, który reaguje na sytuacje tak abyśmy czuli się komfortowo i bezpiecznie. Dlatego z jednej strony prawdą jest, iż warto kształcić kompetencje w zakresie przeciwdziałania pewnym mechanizmom. […] Dla mnie jest jednak druga strona medalu. Nasz mózg zna wszystkie nasze kompetencje i strategie. I wiara w to, że jesteśmy w stanie w pełni z nim wygrać jest ułudą.”

Marcin Molak

WASZE HISTORIE

(jedyna część – bez wskazania autorów, bo być może nie życzą sobie jawnego utrwalenia tych historii)

„Miałem zespół ludzi, których na początek chciałem wyszkolić, żeby wszystko robili tak jak sam chce (uważałem, że to najlepsza droga, rzecz jasna). Denerwowało mnie jak robili to nie po mojemu i to punktowalem. Zacząłem się zastanawiać jak okazało się, że mają zapal i wyniki też robiąc sprzedaż swoją drogą. Od tego czasu bardziej niż dyrygować, starałem się zbierać te praktyki i prowadzić do wzajemnej inspiracji. Powstał najlepszy zespół w kraju pod względem wyników – gdyby było „po mojemu” napewno tak by nie było.”

„…łapię się na tym, że zapominam niemiłe rzeczy. I dopiero głębsze zastanowienie mi przypomina, że robienie czegoś ma swoją ciemną stronę.”

„…odkrycie, że każdy człowiek ma swoją „rację” i że może być ona inną niż moja, bo każdy inaczej widzi świat. miałam 5 lat i mocno się spieralam z tym, że ktoś inaczej mówi i robi niż ja. Dla dziecka to naturalny proces rozwojowy, dla dorosłego już nie. Drugi szok przeżyłam, gdy nauczona, że są schematy logicznie wytlumaczalne i że to logika rządzi, doświadczyłam na sobie i mojej rodzinie, że są jeszcze emocje, że są też uczucia, że jest synchronia zdarzeń, że nie ma przypadków, że może jest Bóg, a w każdym razie Wyższa inteligencja.”

„Taka choroba intelektu jest często nauczycielska, ponieważ nie dopuszczamy do siebie problemów i zagrożeń. Jest to częstę u początkujących sprzedawców. 10 lat temu gdy zaczynałam, nie zadawałam sobie pytania -dlaczego Klient miałby chcieć kupić. Oszukiwałam się, że wszystko to, co mam w ręku, jest tym czego każdy Klient pragnie -co wynikało z chęci bycia top w słupkach, z drugiej strony obawa, że jeśli postawię niewygodne pytanie, okaże się, że nie jest to tak proste do realizacji. Z doświadczeniem mamy szerszą perspektywę oraz bardziej świadomie podchodzimy do tematów. Oszukiwanie się jest wygodna perspektywą, która w określonych stanach jest wręcz pomocna, np. Walka z chorobą. Jednka w codziennym życiu może sporo kosztować.”

„Nie jestem fanką myślenia w kategoriach „błędów”, a raczej mocnych stron. Widzenie siebie w całości i koncentracja na tym, co wychodzi mi dobrze zajęło mi osobiście całe życie, no… może ostatnich 20 lat. Widzenie siebie/innych w całości to kompetencja którą wyniosłam z coachingu wellness, którym pracuję i w którym się szkoliłam. Uważam, że zmiana zaczyna się od tego co robię dobrze, tego kim jestem i w moim przypadku pewnego oddania i zaangażowania w rozwój własnej świadomości, ale bez nadmiernej analizy poznawczej, bardziej jako proces nabierania dystansu i zgłębiania istoty bycia człowiekiem. Często towarzyszyło mi pytanie: jak mogę spojrzeć na to inaczej?”

„Od rana zastanawiam się czy okłamuję siebie. Sięgam pamięcią do trudnych sytuacji, wyzwań, zdarzeń, momentów, w których musiałem podjąć trudne decyzje. I tak, zdarzało się nie raz, że uległem złudzeniu ponadprzeciętności. Dotyczyło to różnych sfer życia ale szczególnie zauważalne było w sytuacjach kiedy oceniałem lub porównywałem kogoś z samym sobą lub mierzyłem się z wyzwaniem. […] Oczywiście zawsze podświadomie znajdowałem wiele argumentów na poparcie mojej trafnej oceny, co jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że to nie złudzenie tylko w marę obiektywna ocena. […] można mówić o braku pokory, błędach poznawczych, […] czy nawet o narcyzmie, ale […] dodawały mi odwagi w obliczu trudnych wyzwań. Po prostu myślałem, że jestem dobry, albo raczej lepszy niż inni i dam radę. I w wielu sytuacjach dawałem !”

„od trwania przy bezsensownym projekcie, bo przecież tyle pracy w niego włożyłam do „ta nowa sukienka była mi przecież potrzebna” 😉 ważne żeby w porę je dostrzec. […] Przykład rodziców wychowujących dzieci w taki sposób, aby dowartościować siebie. Rodziców, którzy dążą do tego by dzieci zrealizowały ich niespełnione ambicje. Nie dość, że okłamują siebie, wierząc że robią to dla dzieci dobra, to niejednokrotnie też krzywdzą innych. Czyli myśląc o tym szerzej kwestia oszukiwania samego siebie i jednoczesnego oddziaływania na innych.”

„W trosce o moje sobotnie samopoczucie dokonam małej dysocjacji względem własnego mózgu. Czasem funkcjonuje on jakby jednocześnie coś wiedział i nie wiedział. Jakby rozumiał i nie rozumiał. Jakby coś chciał i nie chciał. Rozkminiam to od dawna. Przerabiałam kwestie pewności siebie, wiary w siebie i nie w tym rzecz.”

„Nikt mnie tak nie oszuka jak ja siebie i w wielu przypadkach robię to nieświadomie. Dla mnie to powód, dla którego potrzebujemy relacji, bliskich (dla mnie, dla którego relacje są kłopotem i nie budują się same ważne jest znajdowanie potrzeby bycia z innymi). Np. dzięki żonie mogę się rozwijać, gdybym podejmował decyzje sam byłbym w innym miejscu. Czasem to trudne, są tarcia, kłótnie bo jesteśmy różni, ale to poszukiwanie jedności w różnorodności to największa szkoła życia i rozwoju. Podobnie w biznesie. Mówi się, żeby dobierać różnych (innych od siebie) współpracowników bo to buduje, choć pewnie sama współpraca jest trudniejsza.”

„Miałam okazję okłamywać sama siebie w życiu prywatnym 🙂 być z kimś kto ewidentnie mnie okłamywał i mówić sobie ach to przecież niemożliwe. Była to dla mnie wyjątkowa lekcja życia […] moim podstawowym błędem w tamtym czasie było kierowanie się uczuciami zamiast racjonalnym podejsciem do sytuacji. […] Nie zawsze kierowanie się uczuciami jest złe. Jednak warto dopuścić do siebie ten racjonalny glos który mowi nam, że coś tu jest nie tak. […] To nasze doświadczenia kreują to jakimi ludźmi się stajemy”

BŁĘDY POZNAWCZE

„…ludzie RODZĄ się podatni na „chorobę intelektu”…. czy to oznacza, że mają umrzeć chorzy? Rodzimy się podatni na tyle chorób, a jednak troska o siebie i dorobek medycyny znacznie przedłużają nasze życie i podnoszą jego jakość…. podobnie z podatnością na okłamywanie siebie…. kształcenie umysłu – by był racjonalny, logiczny, sprawny, i charakteru – by był odważny, pokorny wobec prawdy i empatyczny – to jest chyba ta „czujność” co pozwala nie zachorować zbyt szybko i prosto….”naturalna odporność nie istnieje”…. a wypracowana?”

Dariusz Duma

„Wśród recept dla życia firmowego przyłączam się do tych, którzy zapamiętali zasadę „atmosfery prawdy” Jima Collinsa – mówimy o błędach i o tym co boli, o brutalnych faktach, bo łączymy nasz realizm z wiara w siebie i konstruktywne wspólne rozwiązania. Jest to spójne z ideą radykalnej merytokracji – Raya Dalio – przez feedback, porównywanie punktów widzenia, uzgadnianie kryteriów,i dyskusje , możemy sie na tyle urealniać, by przekraczać racjonalizacje i inne pulapki poznawcze. W samotności nie damy rady – tak jak nie przekroczymy swoich mechanizmów obronnych – zaprzeczania motywom i uczuciom, projekcji, introjekcji i innych, bez odzwierciedlenia w relacji z terapeutą czy grupą terapeutyczną lub treningową.

Elementy takiej pracy pojawiaja sie w programie Akademii Psychologii Przywództwa – choćby wtedy gdy pracujemy nad”martwymi punktami” lidera – co widzą we mnie prawie wszyscy, oprócz mnie… To są mocne i ważne doświadczenia.”

Jacek Santorski

„…my ludzie czasem nie dopuszczamy do sobie pewnych, czasem niewygodnych informacji. Mówimy wtedy o sobie że jesteśmy pozytywnie nastawieni na otaczającą nas rzeczywistość. Pozwala to nam być szczęśliwszymi. Ale czy pesymistycznie nastawieni ludzie nie okłamują samych siebie? Chyba też nie tedy droga. Ale rzecz nie jest o kłamstwie samym w sobie. Rzecz jest o tym, że celujemy czasem informacje które do nas docierają i nasz mózg wybiera tylko te która są dla nas wygodne.”

Andrzej Kowalski

„Powodów jest wiele:

1) odbieramy rzeczywistość przez niedoskonałe zmysły

2) to co odbieramy zmysłami jest interpretowane przez mózg. A te procedury też są niedoskonałe

3) nigdy wszystkiego nie wiemy

4) nasza pamięć nie jest doskonała

5) ewolucja wyposażyła nas w różne mechanizmy które modyfikują to co odbieramy i to co pamiętamy”

Paweł Bronisław Ludwiczak

„1) To nie choroba a naturalny mechanizm obronny.

Podejście jakoby to była choroba sprawia, że ludzie myślą (błędnie) że istnieje lekarstwo i łatwo je dostać, jak w aptece. Takimi aptekami są wszelkiego rodzaju (bo jest ich od groma) spędy gdzie mówcy inspirują i motywują i ładują energią i pokazują jak żyć, podrywać i prowadzić biznes. (…)

2) Mechanizm obronny, a w zasadzie mechanizmy (bo jest ich kilka), których celem jest „okłamanie samego siebie” są niezwykle potrzebne w sytuacjach kryzysowych. Pozwalają zachować, w granicach wytrzymałości, naszą stabilność emocjonalną a tym samym pozwala nam to działać np. szukać rozwiązania.

3) Problem pojawia się w sytuacji gdy poziom naszych kompetencji jest mierny. Wówczas spotykamy na swojej drodze szereg sytuacji, w których nasz mózg korzysta bardzo często z systemu obronnego np. racjonalizacja, efekt tendencji centralnej, logiczne uzupełnienia, emocjonalne decyzje, przynależność itp.”

Artur Kucharski

„Złudzenie ponadprzeciętności, jako błąd poznawczy świetnie opisuje efekt jeziora Wobegon. To fikcyjna miejscowość, w której wszyscy mieszkańcy są powyżej średniej :)”

Michał Federowski

„W drodze nabywania doświadczeń życiowych, mając styczność z określonymi ludźmi tworzymy w umyśle pewną kliszę, sposób postępowania w określonych sytuacjach. Bo naszemu umysłowi jest łatwiej funkcjonować. Gdy pojawia się nowe zdarzenie próbuje je dopasować do wcześniejszych. Dlatego jedno wydarzenie może być przez dwie osoby odebrane całkowicie odmienne. Umysł nasze opinie chce nam podać jako fakty i często nas w tym momencie oklamuje.”

Małgorzata Pozimska

„Dodam jeszcze jeden potezny blad poznawczy. Nierozróżnianie różnych odcieni ulgi – czyli niby spokoju – uspokojenie, zaspokojenie, relaks, wygaszenie, pozorny spokój, wyparcie, racjonalizacja….”

Małgorzata Trznadel

„Czy można się zgodzić z autorem tego stwierdzenia, że oklamywanie samego siebie jest chorobą? W moim odczuciu raczej nie.[…] Jednak jeśli jest to „znane” człowiekowi, bo to coś, z czym się rodziny – to przecież może być w tym jakiś sens. Sam fakt, że zdarza się w konkretnym układzie ludzkiej egzystencji, to być może to oklamywanie siebie może jawic się jako coś niezbędnego – pod warunkiem, że daje sposobność do jakiegoś przeciwieństwa (dobra). […] Skoro to wpisuje się w naturę ludzką, to można to przezwyciężyć, jeśli się nad tym ja jako osoba zatrzymam i odkryję możliwość przezwyciężenia tego mechanizmu obronnego. Mam chęć i świadomość tego, że to po prostu jest. Jednocześnie ta świadomość może pomóc i pomaga. […] Pomaga mi „metoda” zadawania pytań i szukania odpowiedzi – typu „dlaczego”, „pod jakim warunkiem…” to coś wyniknęło. Nie od razu znajduję to, czego szukam – czasami ten wymiar widzenia jest jakby niedostępny i myślę, że w dużej mierze zależy to od mojej koncentracji w danym momencie.”

Marika Adria Sonta

„Nieświadome okłamywanie siebie nie wynika z braku świadomości ale z braku chęci przejścia odpowiednio procesu poznawczego aby ustalić stan właściwy. Po ustaleniu stanu właściwego łatwo porównać go z własnym przekonaniem i świadomie zdecydować czy się samego kłamie lub nie.”

Marcin Maciąg

„Aby być sobą, przynajmniej w bliskich uczuciowo i ważnych zawodowo relacjach potrzebujemy dostępu do swojego”serca”, ”wewnetrznego światła” a także i „cienia” by wiedziec, i by inni to czuli, że jesteśmy dobrzy z wyboru a nie pozytywnego zaprogramowania i zaprzeczaniu „besti”w sobie. To wymaga przede wszystkim uczciwości wobec siebie by potem zarządzać swoją spójnością wobec innych. Uczciwość wobec siebie jest też bardzo potrzebna aby autentycznie dbać o siebie a nie tylko reputacje czy „racje”.”

Jacek Santorski

„Antidotum na nieuwiadomione procesy jest wiedza. Wiedza wzmocniona uczciwością wobec siebie jeszcze w większym stopniu pozwala na zniesienie błędów poznawczych, kontrolę samooszukiwania się. Np lekarz z którym często kontaktuje się przedstawiciel handlowy firmy X i mówi o leku Y przepisuje częściej ten lek nawet jeżeli handlowiec nie oferuje mu wczasów na Majorce. Jeżeli wie o efekcie czystej ekspozycji / efekcie potwierdzania zapala mu się pierwszy dzwonek, drugi wtedy, kiedy spostrzega że zapisuje to zbyt często, bowiem uczciwość wobec pacjentów jest istotniejsza od własnej wygody czy spodziewanej nagrody, na którą w duchu liczy.”

Anna Jeglińska

„Okłamujemy siebie bo będąc niedoskonali często nie akceptujemy siebie, swojego postępowania. Tylko akceptując swoje słabsze strony oraz pracując nad nimi mamy szanse rzadziej się okłamywać. W tym celu jednak trzeba się zatrzymać, przyjrzeć się sobie, a na to w codziennym zabiegu zwykle nie mamy czasu.”

Marcin Modliborek

„dobry przykład ze słabszymi stronami, bo na pewno należy je znać i być świadomym ich istnienia – a już sam ten fakt oznacza, że nie okłamujemy samych siebie. Kwestia „poprawiania” słabszych stron lub ich akceptowania to już kwestia tego, jak mamy strategię postępowania wobec słabszych stron[…] Np. […] ukrywanie, czyli „kamuflowanie” słabych stron. Polega to na angażowaniu się w zadania, które nie wymagają użycia naszych słabych stron. Jednym słowem, staramy się angażować w aktywności, w których czujemy się mocni. Słabe strony można też zredukować poprzez nabycie prostych umiejętności.”

Paweł Szcześniak

„Warto też poznać swoje mocne strony  i dbać, korzystać z nich. Dobrze znać swoje slabe strony, „martwe pole” czyli coś co jest zupelnie poza naszą strefą. Po co? By korzystać  z tego, że jestem jaki jestem. Szanując siebie oraz mając zaufanie do siebie łatwiej jest wchodzić  w interakcję, współpracę, odpowiedzialność. Bez szacunku oraz zaufania do siebie niemożliwe jest dla mnie budowanie relacji z innymi oraz potrzeba poznawania siebie. To wystarczy by ktoś inny narzucił nam swoj poglad na mnie samego.”

Marzena Krzewińska

„Najgorszą formą okłamywania samego siebie jest niski poziom samoświadomości. Żyjesz z przekonaniami, które Cię nie wspierają i twierdzisz, że tak musi być…”

Alina Gofron

„Najgorszą formą oklamywania siebie jest robienie tego przy dużym poziomie świadomości.”

Artur Kucharski

„Kiedy proces decyzyjny dobiegł końca, to jakaś niewidzialna siła wewnątrz nas wmawia nam, że ta (podjęta decyzja) była lepsza. A jak zwracamy na to w pierwszym zdaniu, wcale tak nie musiało być. Racjonalizujemy (nieswiadomie) żeby było nam lepiej z tą decyzją. I to samo robilibyśmy to gdybyśmy podjęli każdą inną. Samooszukujemy się mimo woli. Po prostu tak nam robi mózg.”

Anna Balion

„Okłamywanie samego siebie jako najtrwalsza i najbardziej osłabiająca choroba intelektu? Wszystko oczywiście zależy od kontekstu sytuacyjnego, ale w znaczeniu idei zawodowych – to najpiękniejsza i najbardziej wzmacniająca – nie choroba, ale siła. Bycie realistą – w wielu wypadkach – to najprostsza droga do przeciętności i średniości. Nikt wielki nie był realista, który wmawiałby sobie , ze okoliczności go definiują. Naprawdę tak ważne jest gdzie byłam wczoraj, czy przedwczoraj? To ważne jest jedynie z poziomu lekcji, które otrzymałam. Dla mnie krytyczne jest ‚dokąd idę’ … jestem zwolennikiem: ‚Fake it until you make it’.”

Aurelia Cieślińska

„statystycznie zgoda – z badań wynika, że ludzie w stanie łagodnej depresji maja bardziej realistyczny obraz wlasnej osoby niz „zdrowi”, którzy się nieco samookłamują – to jest statystyczna większość jak większość kościołów i sekt duchowych na cos pozytywnie „zaprogramowanych”. Tak sie jednak sklada, że każda religia będąca opium dla ludu” ma swoich mistyków. A oni / kwestionują – „prawa” „dogmaty” „boga” i studiują ograniczenia poznania go – i… paradoksalnie – przez przejście przez ciemną noc duszy (św. Jan od Krzyża) dochodzą do czystej, pozakonceptualnej wiary. Zetknąłem się z Sufi, mistykami islamu (wiem, że Dariusz Duma ostatnio miał ważne kontakty w tej mierze) jak i z mistycyzmem buddyzmu / zen. Wtedy mam open mind, big mind – p o m i m o wszystkich wątpliwości, całego realizmu do bólu – wierzę! Mam błyszczące oczy, czyste serce i cieple dłonie bo nie tracę energii na zaprzeczanie, zawieram w sobie te wątpliwości / i przyjmuję je, studiuję / lecz ż y w i ę to co jest wyrazem mojej wizji i wiary. Mistyków biznesu pokazywał Collins, bez wielkich slow pisze o tym Dalio. Sam to praktykuję – czasem grzęznę w wątpliwościach jednak bilans jest mega pozytywny, zwłaszcza jeśli otwieram się na osoby które mnie wzmacniają.”

Jacek Santorski

„Blisko mi do tego co Pan pisze. Pięknie o błyszczących oczach, czystym sercu i ciepłych dłoniach. Z mojej perspektywy jest poziom osobowości ze wszystkimi uwarunkowaniami i „opiumami” oraz poziom wyższy, który pozwala z a w r z e ć to wszystko i p r z y j ą ć to i być z tym po prostu, nawet nie do końca to rozumiejąc. I pozwolić sobie być z tym zobaczonym i przyjętym przez drugiego człowieka. Jednocześnie być wiernym sobie i swojej wizji i realizować ją p o m i m o wątpliwości i uwarunkowań, cały czas „dorastając” do wyzwań przynoszonych przez życie. Jak pisała Marianne Williamson „Our deepest fear is not that we are inadequate. Our deepest fear is that we are powerful beyond measure. It is our light, not our darkness that most frightens us.”

Ewa Stelmasiak

„Najlepszy i najgorszy ze światów czerpią koloryt z okłamywania siebie. Najlepszy, kiedy mając flow, kreując nowe rzeczy przymykamy oko na przeszkody i zagrożenia, najgorszy – gdy chcemy myśleć, że jest pięknie, a tkwimy w czarnej, wielkiej D.”

Marta Iskra

„Coraz więcej z nas rozwija się. Zaczynamy poszukiwać siebie, zaczynamy zadawać coraz więcej pytań.  Zmiana się powolutku dzieje. Podnosimy świadomość, więc damy radę. „

Agnieszka Klonowska

REKOMENDACJE CO DO INNYCH ŹRÓDEŁ

„Polecam świetną książkę „Złudzenia, które pozwalają żyć”. To zbiór artykułów napisanych przez różnych autorów, opisujących oszustwa/złudzenia, którym się poddajemy. Tezą przewodnią jest stwierdzenie, że między innymi dzięki nim możemy funkcjonować w świecie.”

Monika Wypych-Żółtowska

„A mnie zainteresował temat, gdzie zaczyna się okłamywanie siebie a kończy nastawienie jakie chcę u siebie wyrobić? Czasami granica jest nieostra. Np. tzw pozytywna psychologia, lecz nie w swojej wypaczonej formie typu „jestem mistrzem świata”. Czytam mądrą książkę profesora Harvardu Shauna Achora „Hapiness Advantage”. Dla malkontenta niektóre z porad autora mogą być uznane za oszukiwanie własnego „ja””

Jacek Bełdowski

„Po prostu bardzo ciężko być spójnym zawsze i wszędzie. Często na zewnątrz tacy staramy się być, a wewnątrz trwa walka. Rzeczowo o tym pisze Miłosz Brzeziński w książce „Wy wszyscy moi Ja”.”

Anna Balion

„okłamujemy się nie sluchając intuicji. Ciekawie mówi o tym Gladwell w „Błysku”, polecam.”

Marta Iskra

O SAMEJ FILOZOFII PRZY SOBOCIE

„Dzisiaj temat bardziej dla psychologów niż filozofów.”

Monika Wypych-Żółtowska

„Wąskie definiowanie jest chyba pułapką poznawczą samą w sobie. Mamy skłonność do tego, żeby dyskutować o swojej perspektywie i uważać, że jest (z jakiegoś, czasem z właściwego a czasem niewłaściwego, powodu) najlepsza. Wydaje mi się, że wartością, której warto szukać, jest holistyczne podejście i dyskusja w każdym odcinku z rożnych perspektyw. To nie jest wartość, którą proponuję ZAMIAST dyskusji w homogenicznym gronie ekspertów, tylko OBOK. Wiem, że to bywa obrazoburcze z punktu widzenia zawodowego i często dostaję za to (inteligentnie i z klasą) po uszach od Grzegorz Moorthi albo Dariusz Duma . Ale to nie zmienia mojej wiary w słuszność pomysłu”

Marcin Balicki

„I jeszcze do wątku „filozofia a psychologia”…. każda ma swoją domenę, narzędzia i metodologię, ale mówią o tej samej rzeczywistości….. chcieć wszystko otworzyć jednym kluczem to wielka pokusa, tylko nic nie ma wspólnego z rzeczywistością…”

Dariusz Duma

Z drugiej strony – chcieć zrozumieć rzeczywistość posługując się tylko jedną perspektywą – chyba dość ograniczające?

Marcin Balicki

„jesteśmy w pewnym sensie więźniami tego czym jesteśmy (rodzicami, psychologami, mężczyznami etc) i przez ten pryzmat patrzymy. Role nas kształtują, to też w pewnym sensie ograniczenie.”

Monika Wypych-Żółtowska

„aby porozumiewanie się miało sens – warto, by dialogujące strony podobnie rozumiały kluczowe słowa lub/i zdawały sobie sprawę z różnic rozumienia używanych terminów, wynikających z doświadczenia, pochodzenia, czy tez czasu powstania wypowiedzi…. wymiana doświadczeń, zwłaszcza emocjonalnych, to inna kategoria poznania rzeczywistości, owszem, wartościowa….”

Dariusz Duma

„Nie sposób się nie zgodzić. Jednak dynamika wielowątkowej dyskusji z udziałem kilkudziesięciu osób, w której nikt nie jest w stanie przeczytać wszystkiego – znakomicie to utrudnia. Dlatego, w to miejsce, propaguję od czasu do czasu memetykę (dostrzegającą podobny do genetyki wpływ drobnych nieporozumień na rozwój idei), ale też mam w pamięci argument Jacka Santorskiego, że nietolerancja na wieloznaczność jest jedną z cech zamkniętych umysłów.”

Marcin Balicki

„1. Brakuje mi ewidentnie definicji kłamstwa. Rozmawiamy, dyskutujemy, wymieniamy się poglądami lecz czasami odnoszę wrażenie że ile zdań tyle definicji oszukiwania się/kłamstwa

2. Padały objaśnienia ze kłamstwo to nic innego jak nie mówienie prawdy

3. A czymże jest prawda? Dla kogo? Dla świata? Dla mnie? Czy stwierdzenie przy wyprzedzaniu – nie na 100% się zmieszczę jest okłamywaniem siebie czy rzeczywistości a może jeszcze czegoś innego.

Dużo ciekawych pochłaniających tematów lecz bez powiedzenia czym to jest dla nas wszystkich, bez spolnego mianownika czasami rozmawiamy tymi samymi argumentami o różnych sprawach 🙂 i na to jest naprawdę fajnie popatrzeć”

Radosław Bartosik

„Jak sięgać do własnych zasobów i syntetyzować wiedzę i doświadczenie, unikając pułapek poznawczych?

Jak efektywnie zdobywać wiedzę (przez całe życie)?

Jak świadomie korzystać z ekspertów, nie tracąc odpowiedzialności za podejmowane decyzje?

Nadaje się nie tyle na osobny, co na trzy osobne odcinki Filozofii przy sobocie.”

Marcin Balicki

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s