Moje refleksje wokół 49 odcinka.

„Intelekt opanował psyché (…) i wprowadził epokę techniki naukowej, która coraz mniej miejsca pozostawia dla człowieka naturalnego i irracjonalnego”

Carl Gustav Jung

Nie uczestniczyłem z powodu innych obowiązków we wczorajszej dyskusji, ale z tym większą ochotą usiadłem do napisania tego tekstu. Tym razem – nie nazwałbym go podsumowaniem odcinka (choć tytuł, z zamiłowania do strukturalnego porządku, pozostawiłem), a raczej – moją własną refleksją na temat tego… No właśnie – na temat czego? Wszystko zaczyna się od pytania – czego w ogóle szukamy?

Jeśli ktoś szuka w Filozofii przy sobocie wiedzy niedostępnej w innych źródłach, albo odkrywczych tez, które mają szansę zmienić świat, to z całą pewnością będzie rozczarowany. Jeśli ktoś szuka konkretnych recept, narzędzi (do których zresztą przyzwyczaja nas szkoła i świat, oczekujący szybkich efektów we wszystkim co robimy), to podobnie – raczej ich nie znajdzie. A co można znaleźć wobec tego? I dlaczego takie kontrowersje budzi moje autorskie określenie „mądrość rozproszona w sieci społecznej”?

Moim zdaniem – to co można znaleźć w, albo dzięki, Filozofii przy sobocie, to refleksja nad własnym sposobem myślenia, własnymi przekonaniami, albo skutecznością (lub nieskutecznością) własnego sposobu działania, prowadzenia biznesu albo zarządzania ludźmi. W takim właśnie kontekście cytat z Junga wywołał we mnie kilka refleksji.

Po pierwsze – szukamy recept dla siebie i bardzo często popadamy w skrajności. Uważamy (i przekonujemy innych), że świeżo odkryta metoda działania (lean, turkus, agile, coaching czy cokolwiek) jest właśnie najlepszym sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów. Albo wręcz przeciwnie – gorliwie namawiamy wszystkich do praktykowania uważności, dbałości o środowisko, nawrócenia, itd., przekonując, że to właśnie jest recepta na szczęśliwe życie w epoce szybkiego rozwoju technologii. Podczas gdy najlepsze co możemy zrobić, to traktować recepty jedynie jak recepty właśnie. Każda choroba (i każdy chory) może wymagać przecież zupełnie innego leczenia. W to miejsce – moglibyśmy zaakceptować, że każdy z nas składa się z intelektu i emocji. I jedno i drugie, czy chcemy czy nie chcemy – decyduje o naszych zachowaniach i decyzjach. Że dopiero taka świadomość pozwala zaakceptować swoje własne ograniczenia intelektualne, ale i potencjał. Swój sposób przeżywania i okazywania emocji, ale też – świadomość jak nasze emocje wpływają na emocje (a przez to i skuteczność komunikacji na przykład) naszego rozmówcy. Holistyczne podejście, analiza własnych mocnych stron i deficytów, zamiast wiary w jedną receptę.

Po drugie – dużo dalej od cytatu z Junga, wróciła do mnie refleksja po jednym z wcześniejszych odcinków. Pojawił się w nim wątek o tym, że praca nad sobą, uważność są potencjalnie niebezpieczne, bo grożą emigracją wewnętrzną, pozbyciem się odpowiedzialności za otoczenie i innych. I tu znowu potrzebna jest wiedza i świadomość – kiedy żyjemy życiem innych, przeżywamy sytuacje na które nie mamy wpływu, a kiedy z kolei – uciekamy w ten sposób od możliwości wpływania na innych, na sytuację, w bezpieczną przystań własnego wnętrza. Uciekamy też przecież w ten sposób często od podejmowania decyzji w niekończące się analizy, rozważania, racjonalizacje, relatywizacje.

Po trzecie – „mądrość rozproszona w sieci społecznej” to nie „wiedza…”. Mądrość to oprócz wiedzy na temat naszej wąskiej, merytorycznej specjalizacji – również rozumienie, że każdy z nas jest inny i myśli inaczej (nawet w dyskusji nad jakimś cytatem – czasem bardzo zaskakująco). Również o tym, że każdy ma inne doświadczenia i inną perspektywę. Ta mądrość nie zawsze dostarcza nam jakiejś konkretnej recepty, albo odpowiedzi na nurtujące nas pytanie. Ale mądrością jest również umiejętność zderzenia się z poglądami innych, przekazywania swojego zdania w sposób precyzyjny, zachowania wyrazistości poglądów (również, albo wręcz przede wszystkim – krytycznych) z jednoczesnym nieantagonizującym stylem komunikacji. Mądrość to również umiejętność dzielenia się własną wiedzą z innymi. W końcu określenie mądry nauczyciel – to nie jest tylko ocena jego wiedzy, ale kompetencji do skutecznego nauczenia tej wiedzy swoich uczniów.

Mądrością jest również wyczulenie na błędy i pułapki poznawcze (choćby społeczny dowód słuszności – przekleństwo samotworzących się społeczności utwierdzających się w swoich poglądach).

I na koniec – uświadomiłem sobie, że ludzie pytający mnie po co zacząłem i angażuję się w Filozofię przy sobocie, skoro ona nie ma żadnego bezpośredniego związku z biznesem, którym zarządzam, zrobili mi wielką przysługę. Stawiali mnie w trudnej sytuacji i dzięki nim sam sobie takie pytania zacząłem sobie stawiać. Starałem się odpowiedzieć na to pytanie w artykule, który stanowił 30 odcinek FPS, ale Jung pomógł mi odnaleźć kolejną z odpowiedzi na to pytanie. Pozwolił mi uświadomić sobie (lub zracjonalizować ex post, czego oczywiście nie można wykluczyć), że moderowanie takiej dyskusji jest (z punktu widzenia komercyjnego i narzędziowo-technicznego świata) być może odrobinę irracjonalne, ale na pewno – naturalne dla moich osobistych przekonań, bo to po prostu lubię.

Jeśli kogoś zachęciłem – zapraszam na LinkedIn do grupy dyskusyjnej: lnkd.in/dEPw6yy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s