Porażka moderatora. Podsumowanie 53 odcinka

„[Utalentowani pracownicy] mają wiele kontaktów. Sami szybko tworzą sprawnie działające sieci wymiany wiedzy i informacji zwrotnej – tak w firmie, jak i poza nią. To struktury sieciowe są dla nich kluczowe, ponieważ dzięki nim mogą pozyskiwać konieczną wiedzę i współpracę. Sieci są więc dla nich dużo ważniejsze niż hierarchie.”

Joanna Heidtman

https://www.hbrp.pl/b/jak-zarzadzac-pracownikami-wiedzy-3-wskazowki-dla-liderow/KHhLpb4O

Ostatni odcinek Filozofii przy sobocie uświadomił mi niektóre, dotychczas tylko kołaczące mi po głowie, słabości „formatu”, jakim jest nasza specyficzna forma dyskusji, którą tam uprawiamy. Dlatego też podsumowanie tego odcinka postanowiłem ubrać w formę rozprawienia się z tym słabościami, wykorzystując materię, którą sami sobie dostarczyliśmy dyskutując. Swoje przemyślenia na ten temat zebrałem w czterech punktach:

1. „Cytatologia” kontra głębsze treści

Filozofia przy sobocie powstała w pewnej kontrze do wszechobecnej w mediach społecznościowych mody na posługiwanie się i bezrefleksyjne kolportowanie (lajkowanie, polecanie) cytatów. Co tydzień nowy cytat nie miał być treścią sam w sobie, ale miał stawać się przyczynkiem do głębszej dyskusji, ćwiczenia z krytycznego myślenia, odkrywania i inspirowania poprzez dyskusję. Jednocześnie już kilka razy pojawiało się w tych naszych dyskusjach rozczarowanie brakiem głębszej treści pochodzącej z oryginalnego tekstu, czy pomijaniem kontekstu w jakim cytat powstał. Jest pewną trudnością (zachowując format, czyli – jednak – krótki cytat jako zaczyn odcinka), żeby zapewnić równoległy i szybki dostęp do głębszej treści i kontekstu. W 53 odcinku podjąłem próbę dołączenia takiej pełnej treści do głównego cytatu, zamieszczając link do artykułu, z którego pochodził. Sam wybór cytatu miał dla mnie w założeniu walor inspiracji do dyskusji, o której napiszę jeszcze w punkcie 3, ale niewątpliwie z punktu widzenia całego artykułu – był wyrwany z kontekstu i, dla kogoś kto przeczytał tylko cytat, wprowadzający w błąd co do jego treści. Na skutek innej jeszcze słabości moderacji, o której w punkcie 2 poniżej, dyskusja skoncentrowała się wokół sugestii, że autorka artykułu uzależnia ocenę utalentowania pracowników od posiadanej przez nich sieci kontaktów społecznych, co w żaden sposób nie wynikało, jako teza, z tego artykułu. Słuszna krytyka niewygłoszonego poglądu…

Czegoś z mojej strony zabrakło. Nauczony doświadczeniem z odcinka, kiedy pod moją nieobecność dwie osoby moderowały dyskusję w grupie bez wcześniejszej zapowiedzi z mojej strony – tym razem również zabrakło jasnej komunikacji (uwaga, zmiana formatu, przeczytaj cytat łącznie z artykułem). Jeśli to podobny błąd, to tym większa potrzeba znalezienia rozwiązania, żeby się nie powtórzył.

Nawiasem mówiąc – odcinki, w których dyskutowaliśmy wokół innych cytatów, nie mając dostępu/wiedzy o pełnym tekście – musiały być obarczone tą samą wadą, tylko być może nieco mniej widoczną dla mnie, bo nie przywiązywałem do tego wagi…

2. Słabość moderacji w grupie dyskusyjnej

Wybór tego akurat cytatu z artykułu był, z mojego punktu widzenia, potencjalnym zaczynem dyskusji o tym, jak pobudzić w menedżerach średniego szczebla i pracownikach, którzy tkwią w silosowej organizacji, przywiązani do pionowej komunikacji, potrzebę, chęć, gotowość, otwartość na poszerzenie i wykorzystanie sieci społecznych jako źródła inspiracji w projektach, w których są zaangażowani. Podobnie jak w innych odcinkach – nigdzie nie formułowałem tego oczekiwania wprost. Zakładałem, że szerokość dyskusji jaka się wywiąże, w pewien sposób gwarantuje, że ten wątek się pojawi samoistnie. Niestety nie pojawił się, a moje próby wprowadzenia go do dyskusji spotkały się z niewielkim zainteresowaniem. To mi uświadomiło, że jeśli chciałbym osiągnąć jakiś konkretny cel w tak zorganizowanej dyskusji, dotychczasowa formuła ma wiele niedoskonałości. Zapewnia szerokość, wielość wątków, zderzenie wielu perspektyw, ale kompletnie pozbawiona jest koncentracji na temacie wiodącym, która mogłaby szybciej i efektywniej prowadzić do syntezy konkretnych i konstruktywnych wniosków. Z drugiej strony – zawężanie dyskusji do celu, który miałem rozpoczynając odcinek, byłoby w jakiś sposób ograniczające w stosunku do dotychczasowej formuły. Nie mam gotowego pomysłu jak zrewidować format i swoją własną rolę moderatora, ale połączenie szerokiej perspektywy i jednocześnie koncentracji na celu – uważam za potencjalnie wartościową zmianę, do której chciałbym się z czasem przybliżyć.

3. Krytyczne myślenie (i pisanie) vs konstruktywna dyskusja

Mam wrażenie, że pułapka w jaką wpadliśmy w naszych dyskusjach, spotęgowana przez dobór cytatu wprowadzającego w błąd co do treści artykułu, to pułapka krytycznego myślenia zawężającego się do krytyki jako takiej, przy ograniczonej (z powodów jak wyżej) wartości co do stworzenia jakiejś konstruktywnej syntezy. Muszę przyznać (co samo w sobie jest pewnym osiągnięciem), że w naszych dyskusjach udaje się nam, jak spojrzeć na sumę pojawiających się w nich wypowiedzi, dość skutecznie ujawniać nielogiczności, niespójności, brak precyzji, skróty myślowe. Dotyczy to zarówno samych cytatów, jak i naszych własnych wypowiedzi w dyskusji. To wartościowe, nie mam co do tego wątpliwości, i na pewno warte dalszej praktyki i doskonalenia. Nawet, jeśli robimy to w stosunku do (bezbronnego, siłą rzeczy i wyrwanego z kontekstu) cytatu, to jest to wartościowe dla samego ćwiczenia intelektualnego. Byłoby jednak dla mnie ogromnym niedosytem, gdyby Filozofia przy sobocie miała ograniczyć się jedynie do tego. Chciałbym, żeby (mimo, że to wyjątkowo trudne w dużym gronie i przy technicznych ograniczeniach dyskusji w komentarzach do wpisu w grupie dyskusyjnej) nasze dyskusje były bardziej zbliżone do formatu rozmów sokratycznych, gdzie zaczynamy od tematu/celu, wymieniamy się naszymi doświadczeniami w tym obszarze, a następnie dyskutujemy jakąś syntezę tych doświadczeń, ale – pozostając w kontekście celu, od którego zaczęliśmy. Nie mam gotowego pomysłu jak dokonać tego kolejnego kroku, ale mam wystarczająco dużo motywacji, żeby poszukać odpowiedzi na to pytanie :).

4. Ograniczone przenikanie się dyskusji w różnych wątkach

Ostatni wątek, na który zwróciła uwagę Marta Kustosz w swoich komentarzach, to samoistnie kształtujące się zjawisko, polegające na tym, że niektóre dyskusje w odcinku toczą się nie tyle wokół tematu, co między osobami, które lubią ze sobą dyskutować. Nie mam nic przeciwko temu, to nie tylko naturalne, ale całkiem sympatyczne. Ma to jednak swoją słabość w postaci niewykorzystanego potencjału. Sądzę (jak rozumiem, podobnie jak Marta), że byłoby z korzyścią nie tylko dla samej dyskusji, ale też dla każdego z uczestników, gdybyśmy częściej świadomie wychodzili z kręgu preferowanych przez nas partnerów w dyskusji i zderzali się z perspektywą, argumentacją, doświadczeniem i wiedzą nowych, nieznanych nam wcześniej osób. Jako moderator postaram się kanalizować w jakiś sposób wątki dyskusji w „grupach komentarzy”, próbując uciekać od „grup komentatorów”. Ale żadnego przymusu w tym zakresie – nie będzie 😉

5. Podsumowanie

Rozprawiając się jeszcze z licznymi głosami, że temat odcinka nie był specjalnie odkrywczy, chcę zauważyć, że w realnym świecie najczęściej spotykanym modelem jest ktoś (menedżer) kto wie jak powinien działać, ale tego w praktyce nie robi. Z tego punktu widzenia – powtarzanie nawet oczywistych prawd nie zastąpi oczywiście realnego działania, ale daje szansę, że ktoś kto do tej pory nie robił choć wiedział, poczuje w sobie gotowość do zmiany. W tym sensie ani już wcześniej sformułowane prawdy i teorie, ani nawet greccy filozofowie – nie tracą na aktualności, bo każdy z nas ma w sobie do pokonania dystans między „wiem” a „robię”.

Niezmiennie dziękuję wszystkim uczestnikom za udział w tym (i każdym poprzednim) odcinku. Mój krytycyzm tego podsumowania jest skierowany wyłącznie pod moim własnym adresem i nie chciałbym, żeby pod jego ciężarem zniknęła moja radość z tego, że chce się Wam wszystkim poświęcać choć chwilę na sobotnią refleksję w towarzystwie innych członków grupy i moim.

Dzisiejsza krytyka nie zmniejsza też mojej osobistej satysfakcji z tego, co przez te 53 odcinki udało się nam wspólnie zbudować, jest jedynie wyrazem aspiracji co do tego, o ile można jeszcze można zrobić więcej…

Z powodów, o których napisałem dzisiaj – w kolejnych odcinkach będę dalej eksperymentował z mikrokorektami co do formatu Filozofii przy sobocie, licząc na Wasze zaangażowanie i cierpliwość, ale też – informację zwrotną co do tego, jak oceniacie te zmiany.

Zainteresowanych zapisem dyskusji i dołączeniem (i udziałem w eksperymentowaniu) w kolejnych odcinkach – zapraszam na LinkedIn do grupy dyskusyjnej: lnkd.in/dEPw6yy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s